PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1192}

Tato

7,6 104 023
oceny
7,6 10 1 104023
6,6 16
ocen krytyków
Tato
powrót do forum filmu Tato

Zaznaczam, że nie chciałbym tutaj nikogo prowokować czy też urazić niczyich uczuć religijnych, jednak ów film jest tak żenująco antykobiecy, że aż groteskowy. Stwierdziłbym nawet, iż jest szkodliwy społecznie - kreuje i utrwala jakieś chore stereotypy płciowe, jakieś pierdoły o wąsatych feministkach, złych kobietach i głupich babach. Zupełnie jakby reżyser - mizogin chciał sobie ulżyć, wyrzygując z siebie całą tę nienawiść do kobiet. A to, co dzieje się pod koniec, to już totalna komedia tudzież science-fiction. No cóż, nie dziwię się, że obraz ma tak wysoką ocenę, w końcu odzwierciedla polską mentalność, zwłaszcza 'męskiej' części społeczeństwa. Bez obrazy. Nie bójcie się kobiet, chłopaki - to są naprawdę przecudowne istoty. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
Asketel

Znaczy wiesz,na natłok spraw w brukowcach typu "Fakt" czy tudzież coś innego,gdzie zawsze jest sytuacja że samotna jest matka,i nikt inny,a ojciec ma wszystko za przeproszeniem w dupie.Ten film to taka riposta właśnie na to.Może nie jest aż taki antykobiecy - dają prawa rodzicielskie matce,ale niestety tak też zakładam że są takie sytuacje gdzie dziecko może być u ojca w o wiele lepszych warunkach,ale sąd daje matce.To są uprzedzenia dzisiejszych czasów,gdzie mężczyzna nie umie wychować dziecka.

Asketel

Ten film nie ma w sobie nic z antykobiecości. Pokazuje prawdziwą polską rzeczywistośc, gdzie dziecko nie może mieszkać z ojcem alkoholikiem, a matką chorą psychicznie już tak.. A kobiety wcale nie sa takie cudowne jak piszesz.

użytkownik usunięty
Asketel

Co za gość. Mam właśnie identyczną sytuację, ale pewnie jej nie mam.;) Matka odmawia mi kontaktu z dzieckiem i każe mi się z dziadkiem spotykać równocześnie. Dodatkowo się prostytuuje ale to pewnie dobrze. Osiąga niezależność finansową.;)

użytkownik usunięty

Detektyw, zdjęcia, dowody puszczania się prawnej "opiekunki" zwanej przypadkiem "matką".
Z teczką pełną dowodów do sądu. Próbowałeś?

ocenił(a) film na 10
Asketel

SPOILER (moja odpowiedź, nie temat )
Gdyby był antykobiecy to ukazywałby idealne od samego początku stosunki dziecka z ojcem i idealnego ojca, który ze wszystkim sobie radzi, a nie takiego, któremu ośmioletnia córka musi gotować obiad, bo on nie potrafi i który ma ma jakieś kontakty z mafią i romans z nauczycielką córki...jeśli pomyliłam jakieś fakty to przepraszam, dawno oglądałam film ;) Tutaj poprotu widzimy wielką miłość ojca do Kasi, co chyba jest normalne? Moim zdaniem film w kwestii męsko- damskiej jest obiektywny, nikt nie jest tutaj idealny ani beznadziejny, zarówno matka jak i ojciec jak i babka.

ocenił(a) film na 1
agga_foxy

Dobra wypowiedź, dobry argument. Jednak...

Co ze stale pojawiającymi się w filmie 'smaczkami' pokroju telewizyjnej relacji z feministką (ucharakteryzowaną na jakieś czupiradło z czerwono-zielonymi włosami), komentarzami Pazury nt. feministek / kobiet ('Nie ma was w parlamencie, na kierowniczych stanowiskach, bo jesteście GŁUPIE!') Albo 'klasyczne' teksty: 'Ty głupia dupo!' (swoją drogą - co za poziom... kogoś to śmieszy?), 'To chory gatunek' i dziesiątki innych im podobnych? Ktoś mi może powie i będzie jeszcze udowadniał, że nie są antykobiece?

Wypada pogratulować 'panu' Ślesickiemu wyprodukowania tak antyspołecznego, podjudzającego nienawiść do kobiet filmu. A jaki poklask otrzymał! I to nawet od kobiet, co najsmutniejsze. Niektóre, bezrefleksyjne (bo takie też są) kobiety, by przypodobać się 'mężczyznom' zrobią wszystko (osobiście przedstawicieli płci męskiej, którym ów film się podoba, nie uważam za prawdziwych mężczyzn, tylko żenujących zakompleksieńców bojących się kobiet i plujących na nie jadem; bez obrazy). Otóż, drogie Panie, uświadamiam - ten film robi Wam wielką, wielką krzywdę.

Asketel

"Wypada pogratulować 'panu' Ślesickiemu wyprodukowania tak antyspołecznego, podjudzającego nienawiść do kobiet filmu" jakiego antyspołecznego, film pokazuje prawdziwe polskie realia, w sądzie nie masz szans z kobietą. taka jest prawdą czy tego chcesz, widać że mało wiesz o kobietach.

ocenił(a) film na 1
michalzawiski

Idąc twoim tokiem rozumowania: 'Widać, że masz małego' (ironia).

Realia realiami, mnie chodzi o te wszystkie mizoginiczne cytaciki, które wymieniłem wyżej. Nie będę się powtarzał.

Gdybym mało wiedział o kobietach, to właśnie miałbym kłopoty takie, jak ty - ciąganie po sądach itd. Natomiast o szansach w sądzie ze względu na płeć wiem faktycznie niewiele. Słyszałem, że często uniewinnia się gwałcicieli - kobiety mają tutaj małe szanse. Tyle w temacie.

ocenił(a) film na 1
michalzawiski

W sprawach rozwodowych oddanie dziecku matce jest po prostu naturalne i choćbyś nie wiem jak płakał, chcesz czy nie - nie zmienisz tego. Sytuacja przedstawiona w filmie jest natomiast nierealna i (delikatnie mówiąc) mocno przerysowana. Cały ten film jest tak niepoważny, a zwłaszcza pod koniec, że aż żal dupę ściska.

Na koniec mała prośba - jeśli nie jesteś w stanie zrozumieć moich komentarzy, nie ciągnij dyskusji. Z góry dzięki.

Asketel

"Gdybym mało wiedział o kobietach, to właśnie miałbym kłopoty takie, jak ty" tylko, ze ja nie mam żadnych problemów w tej chwili , bo nie lece już na maslane oczka. "W sprawach rozwodowych oddanie dziecku matce jest po prostu naturalne i choćbyś nie wiem jak płakał, chcesz czy nie - nie zmienisz tego" nie do końca jest naturalne, bo często ojciec ma lepsze warunki do wychowania dziecka. Mało tego matka może moze być alkoholiczką , czy nawet chorą psychicznie osobą, co w tym momencie stanowi zagrozenie dla zdrowia i życia dziecka, a i tak je dostanie, podczas gdy ojceiec alkoholik już nie, więc sytuacja w filmie jest jak najbardziej realna. Nie wiesz nie wypowiadaj się. Zresztą przeczytaj sobie post sokrato, jest to tylko przykład. W "tato" nie ma żadnego mizoginizmu chocbys nie wiem "jak płakał" i to własnie jest dowód na to, że nie wiele wiesz o kobietach i nie życze Ci poznania ich ciemnej strony.

ocenił(a) film na 1
michalzawiski

Oddanie dziecka matce jest naturalne z tego względu, iż od początku ludzkości to kobieta jest tzw. naturalną opiekunką dziecka. Że mężczyzna jest naturalnym opiekunem kobiety, to już druga sprawa. A że występują anomalie - trzecia.

W życiu chodzi o to, żeby umieć postępować z kobietami i znać się na nich na tyle, by przynajmniej unikać, jak to określiłeś, 'alkoholiczek i psychicznie chorych', czy też potencjalnych takowych. Jeśli ktoś wiąże się z alkoholiczką lub chorą psychicznie, to niech później nie płacze. Nigdy nie miałem żadnych większych problemów z kobietami. To, czy masz takie problemy zależy przede wszystkim od ciebie i twojej postawy / inteligencji, nie od kobiety.

Notorycznie mylisz pojęcia, w dodatku jesteś widocznie zakompleksiony, skaczesz do oczu, wypierasz oczywiste i niepodważalne fakty nawet jeśli poprę je cytatami (nie ma mizoginizmu w 'Tato' = białe jest czarne), więc ucinam tę dyskusję. Typowy zwolennik filmu 'Tato'. Szkoda mojego czasu. Dziękuję i pozdrawiam. Życzę wielu fascynujących doświadczeń w dalszym poznawaniu 'mrocznej strony złych, strasznych kobiet'.

Asketel

"W życiu chodzi o to, żeby umieć postępować z kobietami i znać się na nich na tyle, by przynajmniej unikać, jak to określiłeś, 'alkoholiczek i psychicznie chorych', czy też potencjalnych takowych. Jeśli ktoś wiąże się z alkoholiczką lub chorą psychicznie, to niech później nie płacze." i znowu nie masz racji, bo pewne fakty dopiero wychodzą póżniej na jaw, a jak na dodatek jesteś zakochany to tych wad nie nie widzisz. "To, czy masz takie problemy zależy przede wszystkim od ciebie i twojej postawy / inteligencji, nie od kobiety." to też jest nieprawda, to zależy właśnie od kobiety na którą trafiam. a mam już za soba kilka związków i wiem doskonale co potrafią, wierz mi zdziwiłbys się. teraz dopiero trafiłem na prawdziwą kobiete i to dokładnie taką jak piszesz. "Notorycznie mylisz pojęcia, w dodatku jesteś widocznie zakompleksiony, skaczesz do oczu, wypierasz oczywiste i niepodważalne fakty nawet jeśli poprę je cytatami (nie ma mizoginizmu w 'Tato' = białe jest czarne), więc ucinam tę dyskusję wcale nie jestem zakompleksiony, a to ze Ty nie jesteś w stanie przyjąc faktów przedstawionych w filmie, to już nie moja sprawa. Może jak trafisz na s...ke, to wtedy zrozumiesz i przyznasz mi racje, czego Ci oczywiście nie życze.

ocenił(a) film na 1
michalzawiski

No cóż... kompletnie się z tobą nie zgadzam. Jakbyś powiedział: 'Zupełnie nie masz racji'.

Jeśli ciągle trafiasz na 'złe kobiety', to znaczy, że się na nich nie znasz - proste niczym przysłowiowy drut.

Jestem pewien, że mam na koncie nieporównywalnie więcej tak czy inaczej rozumianych 'związków' (preferuję okresowe-przelotne, wszak żyje się tylko raz), jednak na 'sukę' nie natrafiłem. Rozstania są ciężkie, kobiety jako istoty wrażliwe robią wtedy różne głupoty, owszem, ale wybaczam wszystko, bo je rozumiem. I wiem, że wina nigdy nie leży tylko po jednej stronie. Nie jestem idealny. Nikt nie jest.
Nie lubię ciągłego zwalania winy na kobiety i odwiecznego obwiniania ich za wszystkie grzechy tego świata, żeby odciążyć i zwolnić od odpowiedzialności samego siebie. To dziecinne. To jak wielokrotny rozwodnik, który narzeka, że 'ze wszystkimi kobietami jest coś nie tak'. Gdybyś miał minimalne doświadczenie życiowe, to byś o tym wszystkim wiedział.
A za mizoginiczne 'fakty' zawarte w filmie (vide wymienione przeze mnie wcześniej 'mądrości' -cytaty) naprawdę podziękuję. To nie jest mój poziom. To nie jest jakikolwiek poziom, to jest płakanie 'skrzywdzonej' przez te wszystkie 'złe' kobiety ofermy, która w odwecie pluje na nie jadem. I tyle.
A na 'sukę' nie natrafię, bo potrafię je wyczuć (co wcale nie jest trudne) i ich unikam, więc możesz być spokojny. Mimo wszystko dzięki za tę offtopową dyskusję, bo każda jest cenna. Prezentujemy dwie różne postawy i jak widać nie zamierzamy ich zmienić. Życzę wszystkiego dobrego.

Asketel

"Jeśli ciągle trafiasz na 'złe kobiety', to znaczy, że się na nich nie znasz - proste niczym przysłowiowy drut." nieprawda. Ucinam te rozmowe. Ty zrozumiesz dopiero wtedy jak trafisz na s..ke."A na 'sukę' nie natrafię, bo potrafię je wyczuć (co wcale nie jest trudne) i ich unikam, więc możesz być spokojny" jesteś zbyt pewny siębie uważaj jednak, rada z dobrego serca, ja też tak myślałem

ocenił(a) film na 6
Asketel

To i kilka wcześniej.
Twoja obrona kobiet i znanie się na nich jest lekko... zatrważające.
A do tego obrażanie innych pokazuje Twój poziom w dyskusji - jeszcze lepsze są cytaty, ukazujace, że myślisz, że tylko Ty masz rację.
Chcę odnieść się, że podoba się kobietom, które chcą przypodobać się mężczyznom. Cóż za stwierdzenie! Nie ma to jak siedzieć przy komputerze, udawać znawcę kobiet i jescze robić analizę psychologiczną połowie społeczeństwa.
Gratuluję poczucia, że jesteś człowiekiem jedynym nieomylnym i tylko Ty masz rację. Wiara w siebie robi dużo - ale czasem jak idzie sie w zaparte i gada głupoty to może być ośmieszające.
I ja wiem, że Mężczyźni myślą, że wiedzą o kobietach wszystko. A Twoje posty, idąc Twoim tokiem rozumowania, są tylko po to, żeby przypodobać się jakiejś kobiecie.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 1
kuulec

Prawda boli!

Ja jestem tylko wyważonym głosem racjonalizmu. Niestety głową muru nie przebiję; jeśli do kogoś nie trafiają oczywiste fakty (poparte, uargumentowane, 'niezbitywalne') - wypada tylko współczuć. Pozdrawiam również : )

ocenił(a) film na 8
Asketel

Racjonalizm? Dla mnie racjonalne są wypowiedzi Cezarego - to doskonała przeciwwaga feministek, szablonowy maskulinista (zaangażowany działacz, traktujący sprawę Michała przedmiotowo). A co do naturalności opieki przez kobietę: tak samo naturalne jest umieranie w wieku 40 lat z powodu obrażeń zadanych włócznią przez wojownika z wrogiego szczepu lub łapą niedźwiedzia jaskiniowego. Powiedz więc dzisiejszym osiemdziesięciolatkom że są nienaturalnymi (w Twoim mniemaniu) tworami.

ocenił(a) film na 9
Asketel

Mam wrażenie, że niepotrzebnie szukasz dziury w całym i mizoginów tam gdzie ich nie ma. Film jest dla mnie 100% realistyczny (choć przyznam, że scena z feministką jest przerysowana i mnie również razi).

Film miał pokazać brutalną rzeczywistość, pewną niesprawiedliwość panującą w Polsce oraz że miłość rodzicielska potrafi być silna.

Nie będę twierdził, że dziecko zawsze trafia do matki, ale często tak się dzieje, mimo, że u ojca mogłoby mu lepiej.

ocenił(a) film na 7
Asketel

NIe do kobiet a do feministek..

Kobiet nie ma w parlamncie bo na polityce sie nie znaja (w wiekszosci) i nie pchaja sie jak obecni debile bo sa bardziej swiadome swojej niewiedzy.

ocenił(a) film na 7
Al_Bundy

Co sie tyczy wygladu feministki - TO nie ma znaczenia.. liczy sie jej inteligencja a kazda feministka to idiotka

użytkownik usunięty
Asketel

Tak tak, tysiące osób się myli, a ty masz rację. Oczywiście. Jak zwykle zresztą. Spadaj na drzewo liście pomopowć, pantoflarzu. Jeden z lepszych polskich współczesnych filmów - 9/10.

użytkownik usunięty
Asketel

Aaa - Antychryst 10/10. I wszystko jasne. TO jest dobry film... Chore urojenie. :) Mogłem sprawdzić, zanim zmarnowałem bezcenne sekundy mojego życia na polemikę z kimś, kto ocenia Antychrysta na 10/10. :)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 8
Asketel

Akurat ktoś kto zaczyna wypowiedź od "[film x] to obraz dla elity intelektualnej" jest podręcznikowym wręcz przykładem trolla. Najwij mnie też mizoginem, ale ja pozwolę sobie powtórzyć moje ulubione powiedzenie: zrozum, że świat nie dzieli się na mężczyzn i kobiety, na czarnych, białych i zielonych, na starych i młodych czy ładnych i brzydkich. Ludzi, jeśli w ogóle można w ten sposób dzielić, to tylko na mądrych i głupich. I mam wielką nadzieję, że nigdy przez nikogo nie zostanę zaliczony do tej samej kategorii co Ty...

ocenił(a) film na 9
hbr

Jak pięknie powiedziane! Podpisuję się pod tym czterema kończynami:)

A film "tato" pomimo bycia kobietą wprost uwielbiam i już!

ocenił(a) film na 10
Asketel

pierdu pierdu

ocenił(a) film na 8
Asketel

czyli uważasz, że nie ma takich sytuacji? może nie mają aż tak sensacyjnych wątków, ale są. rozumiem, że takie podejście do kobiet może oburzać, ale zobacz, że nie wszystkie kobiety w filmie są takie i też nie jest nigdzie powiedziane, że tak się cały czas dzieje. przecież płeć piękna też nie jest idealna więc pokazanie pewnej skazy nie powinno rodzić takich komentarzy.
a tu przykład wzięty z życia:
http://www.wspolczesna.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110421/MAGAZYN/239407888

ocenił(a) film na 1
LeaMao

Doceniam wyważoną wypowiedź! (Umówmy się, że agresywne / niedorzeczne / prymitywne / itp. będę po prostu ignorował, ok? Dzięki.)

Owszem, są takie sytuacje. Nie aż tak przerysowane, ale są. Sęk w tym, że wyprodukowanie takiego filmu, który obraża równo jak leci wszystkie kobiety bez żadnych wyjątków ( 'Jesteście głupie!', 'To chory gatunek!' itp.), jest delikatnie mówiąc niezwykle krzywdzącym przegięciem.

ocenił(a) film na 8
Asketel

Zgadzam się z autorem tematu, ale tylko w części.
Bo film jest dobry, a jak na polskie kino nawet bardzo dobry, ciekawe ukazanie sprawy, ważny głos w kwestii tego, że sąd nie traktuje równo obojga rodziców w sprawach o opiekę.Praktycznie cała obsada odegrała świetne role (mała była genialna) a więź między ojcem a córką została ukazana całkiem urzekająco.
Ale film jest trochę obraźliwy dla kobiet, niestety, bez tych kilku obraźliwych tekstów Cezarego o kobietach lepiej by mi się oglądało.Z drugiej strony - mówiła to postać, będąca dość przegranym życiowo alkoholikiem, wielu ludzi, którym się nie ułożyło w życiu, gorzknieje i wygaduje właśnie takie głupoty.No i oczywiście stereotypowe, bzdurne ukazanie postaci feministki - dziwaczna, brzydka kobieta, gadająca kompletne bzdury.I to było trochę przykre.
W filmie większość postaci kobiecych jest ukazana jako poprostu złe - matka - wariatka, teściowa - totalna wiedźma.Jedyną przeciwwagą dla nich jest postać adwokat granej przez Jandę - jedyna rozsądnie zachowująca się kobieta w filmie.
Ale mimo tego minusa - film jest dobry i mocno zapada w pamięć.

ocenił(a) film na 8
Asketel

Ale Ty to chyba źle zinterpretowałaś, film wcale nie pokazuje w ten sposób kobiet, tylko mentalność i charakter "skrzywdzonych ojców". Osobiście uważam, że jest bardzo realistyczny, takich sytuacji jest na pęczki i reżyser po prostu dobrze rozwinął wątek, do tego świetny scenariusz i genialni aktorzy.
Może niektóre kobiety poczuły się jakoś dotknięte tym filmem, ale taka jest niestety prawda. W sądzie mężczyźni prawie zawsze przegrywają rozprawy o opiekę nad dziećmi, a o szalonych babciach też dość często się słyszy, na pewno częściej niż o szalonych dziadkach.

ocenił(a) film na 8
krwisten07

No ale napisałam, że Cezary wygaduje, to, co wygaduje, właśnie dlatego, że spotkało go w życiu sporo niemiłych rzeczy i zgorzkniał, więc woli zwalić odpowiedzialność za to na innych ludzi, a raczej na kobiety.Jest w tym realizm, ale jest też niestety wielu facetów w Polsce, którzy nasłuchają się, że kobiety to "'chory gatunek" itd. i potem powtarzają te mądrości dalej.Ale to już nie wina filmu, tylko części naszego społeczeństwa.
Chodzi mi tylko o sytuacje w filmie, które wymieniłam, bo ogólnie zgadzam się z tym, że rodzice nie są traktowani równo w sądzie w takich sprawach i bardzo dobrze, że poruszono ten temat.

użytkownik usunięty
_malena_

Idąc takim tokiem rozumienia jak piszesz @_malena_, to w ten sposób każde zdanie można wyciągnąć z kontekstu i potem odsądzać nadawcę od czci i wiary. Myślę, że film nie jest o tyle antykobiecy, co zdecydowanie bardziej antysystemowy (a już w żadnym wypadku nie jest prymitywny, czy szkodliwy...). Wystarczy choćby spojrzeć na postać pani adwokat (jak zawsze wspaniała Krystyna Janda), która w przypływie emocji oraz znajomości realiów doradziła Michałowi, żeby wyjechał z córką za granicę, drugi interesujący moment to oburzenie po końcowej rozprawie (wręcz wyzwała jednego z reporterów od kretynów).

@Asketel: Nikt nie zaprzecza, że kobiety są przecudowne, ale zdarzają się też takie nieszczęsne przypadki i generalizowanie w takim przypadku jest prostu błędem. Film pokazał, że można mimo wszystko wygrać z nieludzkim systemem, gdy ewidentnie prawo do wychowywania dziecka powinien otrzymać ojciec (ciekawe, że w czasie rozprawy nikt nie zapytał o zdanie córki..). Stereotypy utrwalamy w sobie my ludzie, jednakże skoro jesteśmy Homo sapiens, czyli człowiek rozumny, to przecież nie wszystko co jest pokazane w filmie należy kalkować 1 do 1 na rzeczywistość...

Produkcję oceniam bardzo wysoko, z pewnością zapisze się złotymi zgłoskami w mojej pamięci :)

użytkownik usunięty
Asketel

Tyle lat minęło, a prawo wciąż faworyzuje kobiety, a mężczyzn traktuje się jak dawców nasienia. Pomijam sytuacje, gdy ojciec jest nic niewart

użytkownik usunięty
Asketel

Moim zdaniem film jest cholernie prawdziwy i momo upływu 16 lat nadal aktualny, bo w większości przypadków,ojciec nie ma szans zdobyć praw do opieki nad dzieckiem, bez w zględu na to jak bardzo matka sobie nie radzi.

Asketel

Jestem ojcem samotnie wychowujacym dziecko od niemowlaka, teraz już 3 latka, Moja żona zmarła po porodzie. Bardzo często traktowany przez otoczenie jak dziwoląg, czasami zdarzają się sytuacje wręcz komiczne np załatwiając sprawy urzędowe pani wymaga odemnie zgody matki dziecka. Na stwierdzenie, że jestem samotnym rodzicem pani ze zdziweniem pyta: "A ma pan orzeczenie o niepoczytalności żony"?. W prawdzie moja sytuacja jest nieco inna niż bohatera filmu ale jestem w stanie uwierzyć, że jest on jak najbardziej prawdziwy. Przedstawiony w filmie obraz teściowej, babki dziecka może wydać się komuś przejaskrawiony. Podczas oglądania nie mogłem uwieżyć jak zachowania tej kobiety były zbieżne z zachowaniami mojej teściowej. Wprawdzie moja teściowa nie nasłała na mnie zbirów i nie ciąga po sądach (jeszcze) ale robi wszystko aby udowodnić wszystkim łącznie ze mną, że nie najlepiej dbam o potrzeby mojego dziecka stosując sztuczki i intrygi. Jej zachowanie można podsumować stwerdzeniem Jandy w filmie na sali sądowej "ta kobieta jest opętana chęcią posiadania dziecka" - mogłem troche przekręcić.

ocenił(a) film na 7
Asketel

Ten film należy do pewnego subgatunku, który można nazwać "interwencyjnym". Jeśli oglądałaś (eś) film pt. "Filadelfia" możesz zauważyć podobne ujęcie tematu - przejaskrawiony, burzący krew dramat sądowy z wyraźnym podziałem na tych złych, ale jednak dobrych (bo nikt nie jest doskonały), i tych złych niemalże bezczelnie.
Taka jest rola tego filmu - to coś, co nie pozwala na wątpliwości, które i tak w widzu siedzą. Teraz, dwa, trzy dni po obejrzeniu "Tato", człowiek nie w każdej już sprawie przyzna rację matce, bo, jak śpiewał śp. Mieczysław Fogg, "jedynie serce matki uczuciem zawsze tchnie". Prawdą jest, że wszystkie w zasadzie rozwodowe procesy sądowe wygrywają kobiety, co jest w jakiś sposób uzasadnione (często są to dość sprawiedliwe wyroki), ale wobec części mężczyzn krzywdzące. Zawarta w filmie publicystyka służy zwróceniu uwagi, oddaniu jakiejś sprawiedliwości.
Poza tym nie jest on bardzo antykobiecy. Co prawda znajdują się w nim zawarte najgorsze stereotypy (rozerotyzowana nauczycielka czekająca na "zdobywcę"; bijąca wnuki niezrównoważona babcia; matka-psychopatka (scena walki na noże była już zabójczo naciągana)), ale to cel publicysty. Poza tym - znaleźć w filmie można przecież też adwokat Magdę, która zdecydowanie popiera działania głównego bohatera i podaje nam drugi punkt widzenia sprawy (jej mąż zwiał z córką do Australii). Ta postać jest ogólnie mocnym punktem filmu, a Janda dobrą aktorką.
Co do wypowiedzi Cezarego... niejeden facet chyba go rozumie, gdy zostaje przez feministki zbywany argumentem: "nie jesteś kobietą, więc nie rozumiesz"... (pani z piórami na głowie w TV również jest elementem, dość niestety krzywdzącym, pewnego publicystycznego stylu)
Nie lubię feminizmu jako czegoś, co niby mówi o równości płci, natomiast z samej nazwy odnosi się do kobiet. Wolałbym by istniał pogląd na pełną równość; w obecnej chwili ma się wybór pomiędzy jakimś średniowiecznym szowinizmem a "jaśnie oświeconym" feminizmem (z którego niektórymi postulatami z resztą po prostu się nie zgadzam).

Mam nadzieję, że bardzo nie nabredziłem...

Pozdrawiam

Asketel

Nie obraź się, ale strzelasz z armaty do komara - no, może jusznicy. ;) Jest ziarnko prawdy, w tym, co piszesz - momentami faktycznie trąci pewnym mizoginizmem, ale bez przesady! Warto przy tym zwrócić uwagę, że zarówno Michał, jak i Cezary są ludźmi zgorzkniałymi i te gorszące Cię (a pewnym stopniu i mnie) wypowiedzi są przejawem tego ich zgorzknienia. Oczywiście, tacy "prawdziwi mężczyźni"(zwracam uwagę na cudzysłów!) , których krytykujesz, nie zauważą tego swoistego "nawiasu" i będą to chwalić, ale takie poglądy i bez filmu wygłaszaliby, więc bez przesady. Nie wszystkie kobiety w filmie są złe, ta lekarka od psychiatrii i adwokatka głównego bohatera są uczciwe i stają po stronie głównego bohatera (choć ta pierwsza po wahaniach). Z drugiej strony mężczyźni wcale nie są tak idealizowani - nawet główny bohater: nie jest święty, zdradza żonę nie mając jeszcze rozwodu (a wcześniej być może też, to dość niejasno pokazano) i nie krępując się obecnością dziecka w mieszkaniu, zaniedbywał rodzinę, za mało interesował się dzieckiem (świetna scena odpytywania go przez jego obrończynię), nie angażował się w dom, nawet nie potrafił niczego(!) upichcić, nie rozumiał (przynajmniej na początku) córki, słowem nie byłem ideałem. Także te zbiry czy dwaj kłamliwi adwokaci babki raczej nie wzbudzają sympatii. ;) Nie jest to więc tak totalnie "zerojedynkowy" film. A że jednak jakiś podział jest? Cóż, tak już jest w filmach, a zwłaszcza w pewnych jego odmianach, jedną z tych odmian jest dramat o charakterze interwencyjnym. Taka konwencja. :) Tym samym można wytłumaczyć pewne przerysowanie, nie tak znowu duże, bo faktem jest, że sądy faworyzują matki. Równie dobrze ktoś mógłby nakręcić film o łagodnych wyrokach dla gwałciceli,a jakiś twój anty-odpowiednik zacząłby się skarżyć, że film jest czarno-biały i powiela stereotypy "zły mężczyzna - kobieta ofiara". ;) A już pisanie, że film jest groteskowy, że przy oglądaniu żal d... ściska (Nawiasem mówiąc, krytykując prymitywnych maczo, przejmujesz ich cechę, jaką jest wulgaryzowanie języka - powinno się mówić i pisać "żal SERCE ściska :P) jest strasznie niesprawiedliwe i - jak napisałem już na początku - jest strzelaniem z armaty do komara. (ewentualnie jusznicy. ;) )

ocenił(a) film na 1
nofelet

Dzięki za komentarz na wysokim poziomie, doceniam i przyznaję rację.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Asketel

Tak czytam te twoje komentarze i powiem jedynie, że jesteś zadufanym w sobie bufonem. "hbr" dobrze to podsumował i podpisuje się pod jego słowami.

Asketel

Nieprawda.

Asketel

Hej ho, hej ho

ocenił(a) film na 3
Asketel

Zgadzam się, że film słabiutki, ale chyba z innych powodów niż Ty piszesz. To jest raczej próba obalenia, a nie utrwalenia stereotypu - że kobiety to łagodne, cudowne istotki (a nie zawsze tak jest, a raczej rzadko tak bywa). Film jest słaby, bo źle zrobiony po prostu - wtórny wobec "Sprawy Kramerów" (nie pamiętam, żeby Ślesicki zrobił kiedyś film oryginalny), z kiepsko nakreślonymi postaciami, kuriozalnymi scenami - jak ten finalny lot na miotle - coś nieprawdopodobnego. Kiepścizna

ocenił(a) film na 4
jos_fw

zgadzam się, uważam tak samo.

ocenił(a) film na 8
Asketel

Żałosna interpretacja filmu. I rzeczywistości.

ocenił(a) film na 9
Asketel

Ten film nie jest antykobiecy, po prostu jego sens cie przerósł. Moim zdaniem reżyser nawet starał się uniknąć takiego 'argumentu', na pewno spodziewał się krytyki feministek, która wypaczałaby jego sens. Pojawiają się przecież pozytywne postacie kobiece.
Zgaduję, że jesteś albo ciotą albo pantoflarzem, być może masz też feminizującą żonkę/dziewczynę co też świadczy o dwóch pierwszych opcjach ;)

ocenił(a) film na 8
Asketel

Brawo, świetny argument, żeby wystawić filmowi najniższą ocenę. Pogratulować

ocenił(a) film na 8
Asketel

Znowu kolejna feministka się znalazła. Nie każda kobieta jest dobra podobnie jak nie każdy facet jest dobry. Tutaj pokazano że czasami lepiej dziecko może żyć z ojcem a nie z matką.

ocenił(a) film na 7
Asketel

Zgadzam się z tobą co do pokazania kobiet w baaardzo skrzywionym zwierciadle z przesadą i przerysowaniem, co dobrze określiłeś jako groteskę. Szkodliwy społecznie jest również, zwłaszcza, jeżeli założymy, co widać zresztą po niektórych odpowiedziach na twój post, że nie każdy odbiorca jest w stanie przyjąć film jako film, a rzeczywistość. Takie podejście może doprowadzić do zakłamania własnej rzeczywistości, a co za tym idzie do nienawiści w realnym życiu. Nieliczni potrafią podejść do czegoś, co wywołuje u nich emocje jednak z racjonalizmem i dystansem.Cieszę się, że będąc facetem masz takie podejście do kobiet i bronisz ich wizerunku nie bojąc się bojkotu ze strony zarówno innych facetów, jak również o ironio ze strony samych bronionych przez ciebie kobiet... Jednak muszę przyznać, że pierwszy raz, gdy oglądałam ten film byłam jeszcze dzieciakiem i bardzo mi się wówczas spodobał. Mało tego, mogę przyznać, że nawet teraz traktuję go jako film co najmniej dobry. Z jednej strony obraża kobiety, bo albo przedstawia je jako wariatki, albo wiedźmy, albo też zwykłe zabawki facetów... Jednak z drugiej strony nie takie historie świat widział i porusza niezwykle ważną i niestety wciąż aktualną problematykę opieki nad dziećmi. Trzeba szczerze przyznać, że niejeden ojciec w Polsce padł ofiarą niesprawiedliwego i ślepego wyroku, ale to już nie wina kobiet, a naszego systemu prawnego.

ocenił(a) film na 1
oyasumi9

Bardzo Ci dziękuję za ten komentarz. Pozdrawiam!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones