ale jako że reżyser umie stosować proste chwyty, które wyzwalają szczere emocje (co nie każdy
w Polsce potrafi) film oceniam bardzo wysoko. Mogłabym porównać go do amerykańskiego Johnny
Q- też mnóstwo bezsensu wylewającego się z ekranu, też mnóstwo tanich chwytów
wyciskających łzy. Jednak w obu filmach (no może w "Tato" trochę mniej) te zabiegi się znakomicie
sprawdzają, a zatem zostają one reżyserom i scenarzystom wybaczone
"Tato" powstał w latach 90tych, a w latach 90tych właśnie takie filmy w Polsce się robilo, a więc nie
ma co walczyć z wiatrakami.
W latach 90, właśnie brakowało dobrych filmów made in Poland ;) Kroll, Psy, Samowolka i więcej nie pamiętam :), no może jeszcze PŁK Kwiatkowski, tanie chwyty bo prawdziwe, tak wyglądało i wygląda nadal sprawnie działający SĄD RP ;) a, że zazwyczaj kobiety w sprawach rozwodowych dostają FULL opieki, a ojciec zwykle jest pijakiem i tym złym, to już inna kwestia, chory gatunek ;) Doskonały PAZURA tutaj moim zdaniem kradnie sporo tego filmu, tak samo jak Braciak w EDIM.
Był jeszcze np: Kiler 1997, Sztos 1997, Demony wg. Goi 1998, Dług 1999 :)
Ale jest racja, że lata 90' były słabym okresem kina polskiego w porównania do lat 60', 70' czy 80'
Po roku 2000 też niewiele np: Chłopaki nie płaczą 2001, Dzień świra 2002, Symetria 2004, Wesele 2004, Dom zły 2009 itp
Trollować trzeba umieć - tobie to słabo wychodzi - "spiepszyłeś", jednym słowem :)